Smoczek – wróg czy przyjaciel?
ukryj
Wiele młodych matek ma obawy i zastanawia się, czy dawać dziecku smoczek. Ale jest też wielu Rodziców, którzy bezrefleksyjnie podają malcowi smoczek jak tylko zapłacze…
Jak to właściwie z tym smoczkiem jest? Odpowiedź nie jest jednoznaczna. Złotego środka nie znam, ale podam Wam kilka wskazówek, jak rozsądnie korzystać ze smoczka i kilka konsekwencji związanych z jego nadużywaniem.
Po pierwsze: Smoczki są OK! Nie są złe. Tylko trzeba ich z głową używać.
Z głową czyli jak…?
- Używamy smoczka jako uspokajacza a nie przyjaciela. Czyli nie cały czas, nawet nie często, tylko w krytycznych sytuacjach. Jak dziecko płacze to najpierw szukamy przyczyny i tysiąca innych sposobów do uspokojenia (jedzenie, picie, pielucha, tulenie, odwrócenie uwagi, zabawianie…), a jak one nie działają, to wtedy dajemy smoczek. Awaryjnie w podróży, w miejscach publicznych czy w sytuacjach stresowych (np. po szczepieniu), ale też tylko dopóki się dziecko nie uspokoi, potem wyjmujemy smoka i chowamy (poza zasięgiem dziecka).
- Jak dziecko usypia ze smoczkiem, to wyjmujemy smoczka jak już maluch zaśnie – ważne, żeby nie zostawiać smoczka w łóżeczku, żeby dziecko przez sen go sobie nie wzięło.
- W ciągu dnia też nie zostawiamy smoczka w zasięgu ręki, żeby maluch sam go nie brał. To my proponujemy smoczek, jak jest ciężko się uspokoić.
- Smoczek musi być odpowiednio dobrany. Te kauczukowe są dobre na początek, dla dzieci o słabych mięśniach języka czy warg. Są miękkie, mało wymagające od dziecka, szybko się odkształcają i trzeba je wymieniać co jakiś czas. No i jak na początku używamy kauczukowego, to warto po jakiś czasie spróbować zamienić go na silikonowego. One są twardsze i bardziej wymagające od dzieci, dziecko musi mocniej ssać, przez co bardziej pracują język i wargi.
- Ogólnie obniżone napięcie mięśniowe w obrębie kompleksu ustno-twarzowego (tak to ładnie się nazywa) czyli język, wargi, policzki, mięśnie brody i mnóstwo innych mięśni, o których zazwyczaj nie mamy pojęcia, że istnieją, a są nam potrzebne. Jak dziecko ssie, to mięśnie pracują, ale po chwili dziecko przestaje ssać i smoczek po prostu tkwi w buzi, przez co usta i język nie są w naturalnym położeniu i ich mięśnie nie pracują tak jak powinny.
- Ślinienie się – bo wargi się nie domykają (bo im soczek „przeszkadza”) przez co mają obniżone napięcie mięśniowe, są słabsze, nie mają nawyku domykania się.
- Brak prawidłowej pozycji spoczynkowej języka – jak człowiek nic nie mówi to język powinien opierać się o wałek dziąsłowy za górnymi zębami, tam sobie „siedzi” i jest lekko zassany. Jak śpiącemu dziecku rozchylimy buzię (pociągniemy lekko za brodę w dół) to język jeszcze przez chwilę zostaje właśnie na górze i elegancko widać tą prawidłową pozycję spoczynkową.
- Problemy z prawidłowym torem oddechowym – normalnie każdy powinien oddychać przez nos. Jak dziecko ma rozszczelnione usta, czy wręcz otwarte, to siłą rzeczy oddycha przez usta. Jest to niedobre między innymi ze względu na:
- częstsze infekcje – w nosie powietrze się ogrzewa i oczyszcza, a jak przechodzi przez jamę ustną to nie ma takiego efektu
- zniekształcone podniebienie – z czasem zrobi się wysoko wysklepione, bo podciśnienie w jamie ustnej się źle kształtuje: normalnie język w pozycji spoczynkowej lekko napiera na podniebienie od dołu a powietrze przechodzące przez nos tworzy podciśnienie od góry. Jak nie ma tej równowagi, nie ma ucisku języka a zastaje tylko podciśnienie tworzone od dołu przez powietrze w jamie ustnej, to podniebienie idzie do góry; grozi to wadami wymowy, problemami z prawidłowym połykaniem…
- brak warunków do kształtowania się prawidłowej pozycji spoczynkowej języka
- Problemy z prawidłowym połykaniem – prawidłowy sposób połykania polega na tym, że język jakby dociska kęs do podniebienia i siłą swoich mięśni przesuwa go do przełyku. Do tego potrzebna jest odpowiednia siła mięśni języka oraz prawidłowa pozycja spoczynkowa (język do góry).
- Opóźnienia w rozwoju mowy – nie można opóźnionego rozwoju mowy (ORM) uzasadniać tylko i wyłącznie smoczkiem, ale faktem jest, że ciężko się mówi, mając coś w buzi, a do tego jak mięśnie ust i języka są słabsze, to i mówienie staje się trudniejsze.
- Wady zgryzu.
- Wady wymowy (często u podstaw wad wymowy są zaburzone funkcje prymarne, czyli pozycja spoczynkowa języka, oddychanie, połykanie).
– ok. 4. miesiąca życia
– ok. 7-8 miesiąca życia
– ok. 1 roku !!!! (najczęściej)
– najpóźniej do 18. miesiąca (1,5 roku).
Pamiętajmy, że to my jesteśmy dorośli, my jesteśmy świadomymi Rodzicami i poprzez Nasze decyzje możemy wpływać na rozwój dzieci. Płacz przy pożegnaniu smoczka nie jest przyjemny, ale trwa względnie krótko. Natomiast problemy wynikające z nadmiernego używania smoczka zostaną z dzieckiem na długie lata.